"Za każdą wielką fortuną kryje się zbrodnia."
BALZAC
Film (na razie tylko pierwsza cześć) i książka, biorę to- w każdej wersji.Znalazłam w internecie pewną recenzję. Uśmiałam się, ale jest w tym sporo prawdy.
"O "Ojcu chrzestnym" mogę pisać tylko w pozycji klęczącej. Powiem bez ogródek – arcydzieło(...)"
Książka. Autor się postarał. Dobrze buduje napięcie. Jeśli w którymkolwiek momencie (a jest takich niewiele) czułam znużenie, to akurat pisarz zmieniał na chwilę wątek- często na jakiś pikantny. W ten sposób nie było nudno i za każdym razem wracałam do poprzedniego wątku z zaciekawieniem.
Don Corleone, Sonny i Michael, to postacie zarazem główne i co za tym idzie najciekawsze, najwyraźniej wykreowane i budzące największy podziw pomieszany z respektem i...prawdziwym pożądaniem. (Aż się dziwię, że odważyłam się to napisać...)
No cóż...całość utrzymana w dobrym, staroamerykańskim nastroju przyprawionym ostrymi włoskimi przyprawami. "Ojciec Chrzestny" świetnie smakuje z lasagną.
Bezbłędne role odegrali Marlon Brando i Al Pacino.
Tego drugiego widziałam co prawda tylko w filmach "Adwokat diabła" i "Ocean's 13", ale muszę przyznać, że klasa sama w sobie. Tym bardziej się cieszę, że w 2011 (przeleci;-)) będę mogła zobaczyć go w filmie "Dali & I: The Surreal Story" w roli głównej, czyli malarza surrealisty- Dalego, który zwykł mawiać sam o sobie:
"Nie biorę narkotyków – sam jestem narkotykiem."
oraz
"Jestem siedliskiem geniuszu."
Narcyzmowi w takiej formie mówię: tak.

Salvador Dali.
Dzięki temu portretowi zwróciłam uwagę na zwierzę, które chyba jest najładniejszym ze zwierząt, zaraz po wiewiórce oczywiście. Proszę Państwa przed Wami
OCELOT- ten, co piękne cętki ma.
.jpg)
Wracając do "Ojca Chrzestnego":
oraz
"Jestem siedliskiem geniuszu."
Narcyzmowi w takiej formie mówię: tak.
Salvador Dali.
Dzięki temu portretowi zwróciłam uwagę na zwierzę, które chyba jest najładniejszym ze zwierząt, zaraz po wiewiórce oczywiście. Proszę Państwa przed Wami
OCELOT- ten, co piękne cętki ma.
.jpg)
Wracając do "Ojca Chrzestnego":
Al Pacino.
Szczegół z filmu, który utkwił mi w pamięci:Czerwony akcent w stroju Dona Corleone- fenomenalne, bo jak wiadomo: diabeł tkwi w szczegółach. Nie omieszkam wypróbować podobnego elementu na sobie.

Praktyczne korzyści. Prawdziwa lekcja dyplomacji i ekonomii. Aż dziw, że w osobie takiej jak ja, pojawiło się autentyczne pragnienie dobicia jakiegoś interesu.
Więcej informacji i zdjęć TUTAJ.
Serdeczności. Karcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Albo mi się wydaję, albo ta opcja ma problemy z byciem sprawną.