czwartek, 8 października 2009

Voyage, voyage...?

Klasa I
Plan:
Jedziemy na trzydniową wycieczkę. Najlepiej za granicę. Ja wiem...Praga, albo coś w tym stylu, przecież to liceum, więc można spokojnie jechać gdzieś dalej.
Efekt:
Dwa dni w Zakopanem.

Klasa II
Plan:
W tym roku zaszalejemy, w końcu to prawie ostatnia szansa w szkole średniej (maturalne klasy rzadko jeżdżą na dłuższe wycieczki, bo wiadomo, egzamin dojrzałości gra w trzeciej klasie pierwszoplanową rolę) Cztery dni w ciekawym miejscu, no bo w końcu chcemy coś zobaczyć. Niestety nie da się na cztery. No w sumie trzy, to też nie jest źle. Jakieś propozycje? Tak, jedźmy do Wiednia! A jak się nie uda, to wdrożymy w życie plan z pierwszej klasy, to znaczy Praga. Rozpatrzona była też opcja Paryża, ale to nie przejdzie. Pozostańmy więc przy Wiedniu.
Efekt:
Najpewniej trzy dni w Kotlinie Kłodzkiej.

Tak, to właśnie od II F możecie się wszyscy uczyć, jak dopiąć swego i realizować swoje plany.

A, żeby nie było do końca pesymistycznie, a tematycznie, skoro o podróżach, pokażę Wam cudowne obrazy.
"Bon voyage"

"Poolside Prose"


Autor: Vladimir Volegov
Więcej cudowności tego artysty znajdziecie TUTAJ.

Serdeczności. Karcia.
PS.Przepraszam za ironię, ale to pod wpływem emocji.

2 komentarze:

  1. Karciu, jesteś genialnie trafna ;D to teraz ładnie prosimy wszystkich aniołków w górze, coby to NIE była Kotlina Kłodzka, bo o ile Montmartre, Luwr, Notre Dame, Moulin Rouge i Champs-Elysees kuszą jak cholera, to Wiedeń też się zapowiada ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe widzę,że klasa wybrała najciekawszą propozycję. Nie ma to jak Kotlina Kłodzka,bo przecież pierwsze trzeba poznać własne dobrodziejstwa,a dopiero potem wybywać w świat!:P Będzie dobrze. Trzymam kciuki za Wiedeń,bo Paryż w takiej sytuacji to chyba tylko odległe marzenia.

    OdpowiedzUsuń

Albo mi się wydaję, albo ta opcja ma problemy z byciem sprawną.